Ciekawe orzeczenie Sądu Najwyższego dot. jazdy po pijaku oraz bez wymaganego fotelika
W ostatnim czasie Sąd Najwyższy wydał bardzo ciekawy wyrok, dotyczący kwestii omawianych na łamach bloga prawokierowcy.pl. Orzeczenie zapadło już 15 listopada 2017, a teraz opublikowano do niego uzasadnienie (IV K 293/17). SN rozpatrywał kasację Rzecznika Praw Obywatelskich, który zaskarżył wyrok Sądu Rejonowego, a w którym to oskarżony dobrowolnie poddał się karze za dwa przestępstwa: jazdy w stanie nietrzeźwości oraz narażenie przewożonego małoletniego dziecka na niebezpieczenstwo z uwagi na zabroniony stan.
Orzeczenie Sądu Rejonowego było ze wszech miar błędne. Sąd Najwyższy wyrok uchylił i to mimo, że zapadło na zasadzie „ugody” organu orzekającego, prokuratora i oskarżonego. Po pierwsze, delikwentowi zmierzono alkohol w wysokości 0,25 mg w 1 dm3 wydychanego powietrza, gdy tymczasem norma karna mówi, że przestępstwo popełnia się, gdy stężenie przekroczy wskazaną wartość. Błąd oczywisty, sprawca dopuścił się jedynie wykroczenia. Na marginesie, nawet jeśli oskarżony miałby zmierzone 0.26 mg, to czy przesądza to przestęstwie? Moim zdaniem niekoniecznie, wszak świadectwa wzorcowania policyjnych alcotestów wskazują, że pomiary mogą być obarczone błędem rzędu 0,01 mg. Innymi słowy, w tak granicznych przypadkach, można się bronić tym, by dopuścić dodatkowe dowody weryfikujące pomiar. Inaczej, na zasadzie in dubio pro reo, należałoby uznać, że pomiar potwierdza jedynie wykroczenie.
Po drugie, oskarżony, kierując autem, przewoził swoje małoletnie dziecko po pijaku i bez fotelika. Znów Sąd I Instancji oraz prokurator doszukali się w czynie przestępstwa, tym razem narażenia na utratę życia albo zdrowia osoby, dodatkowo wbrew obowiązkowi opieki. W gruncie rzeczy, tę część rozstrzygnięcia uważam za ciekawszą, bo podobne błędy zdarzają się jednak częściej. SN powziął poważne wątpliwości co do poprawności ustaleń faktycznych, a ściślej, czy podsądny rzeczywiście naraził dziecko na niebezpieczeństwo. Póki co z orzeczenia nie wynikało, aby niebezpieczeństwo było rzeczywiste, a jedynie teoretyczne. A przypisanie konkretnego niebezpieczeństwa stanowi podstawę uznania za winnego. Aby skazać za omawiany czyn, oskarżony musiałby – kierując w nielegalnym stanie pojazd – dodatkowo wykonywać groźne manewry, np. jechać wężykiem w sąsiedztwie innych aut albo wyjeżdżać poza obręb drogi, ryzykując wpadnięcie do rowu. Sąd Rejonowy, ponownie rozpatrując sprawę, jeśli nie dokona uzupełniających ustaleń, będzie mógł skazać także tylko za wykroczenie. A niewykluczone, że ostateczna kwalifikacja obu czynów jako wykroczeń, przez wzgląd na upływ czasu, spowoduje konieczność umorzenia postępowania z uwagi na przedawnienie.
Po trzecie, co warto wiedzieć drodzy Czytelnicy, zaskarżony wyrok zapadł w formie de facto „ugody”, a w sprawie nie było ani apelacji ani uzasadnienia (zapewne obrońcy także), a i tak można było taki prawomocny werdykt wzruszyć. To wyjątkowa sytuacja, ale jeśli komuś się przytrafi podobna, gdzie wyrok będzie budził wątpliwości, można zawsze skonsultować ją z adwokatem, a nuż wcale sprawa się nie skończy.
mec. Damian Nowicki
ADWOKAT
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji UAM. Autor artykułów fachowych w prasie prawniczej. Jego zainteresowania zawodowe koncentrują się przede wszystkim na prawie karnym i procedurze karnej, ale także na prawie cywilnym oraz bankowym.
E-MAIL: d.nowicki@turcza.com.pl
TEL: +48 607 990 017
KONTAKT
TURCZA Kancelaria Radców Prawnych
ul. Palacza 144
60-278 Poznań
Telefon: +48 61 666 37 60
E-mail: kancelaria@turcza.com.pl
0 komentarzy