Jak sobie radzić, gdy kupiłeś pojazd z ukrytymi wadami, a w umowie stwierdzono, że zapoznałeś się ze stanem technicznym pojazdu i nie będziesz w związku z tym wnosił żadnych roszczeń?
Poniższy wpis pochodzi z bloga mojej koleżanki, mec. Emilii Jackowskiej – LINK. Na końcu dodałem parę uwag.
„Sprzedawcy używanych pojazdów są mniej więcej świadomi swoich ryzyk związanych ze sprzedażą pojazdu, który już sporo ma nawinięte na bęben licznika. Liczą się także z tym, iż auto to może po jakimś czasie używania odmówić posłuszeństwa, z czym wiązać się mogą roszczenia wysuwana przez Kupujących względem niego.
Dlatego też w umowach sprzedaży, które otrzymujemy do podpisu zawierane są klauzule mające w zamierzeniu ograniczyć odpowiedzialność Sprzedawcy za mogące powstać w przyszłości wady. Tytułem przykładu:
Kupujący oświadcza, że dokładnie zapoznał się ze stanem technicznym nabywanego samochodu. Kupujący oświadcza nadto, iż nabywa samochód w takim stanie kupuje i nie będzie w związku z tym zgłaszał żadnych roszczeń.
Kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu będącego przedmiotem umowy i nie zgłasza do niego zastrzeżeń.
Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu znany i nie będzie z tego tytułu zgłaszał żadnych roszczeń.
Kupujący potwierdza że zna stan techniczny pojazdu oraz że zapoznał się z dokumentami i oznaczeniami pojazdu i nie wnosi żadnych zastrzeżeń.
W momencie, gdy jednak po jakimś, zwykle krótkim czasie użytkowania pojazdu jednak okaże się, iż samochód jednak miał wady, to Sprzedawca próbuje się powoływać na tego typu zapis odmawiając wypłaty jakiegokolwiek kwoty.
Czy słusznie?
W zasadzie można wskazać, iż tego typu zastrzeżenie umowne nie ma dla uprawnień z tytułu rękojmi, czy z innego tytułu – jak chociażby z odpowiedzialności kontraktowej przewidzianej w art. 471 K.c. – większego znaczenia. Przywołać w tym miejscu warto wyrok o Sygn. akt I C 947/14 wydany w dniu 4 października 2016 roku przez Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu I Wydział Cywilny, który rozpatrując podobna sprawę wskazał:
Dla zwolnienia sprzedawcy od odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady nie wystarczy, że kupujący mógł – przy dołożeniu należytej staranności – wadę zauważyć. Sprzedawca bowiem odpowiada także za wady jawne, jeśli nie były kupującemu znane. W art. 354 k.c. mieści się również obowiązek lojalności sprzedawcy wobec kupującego, który winien w szczególności przejawiać się w przedstawieniu drugiej stronie, niebędącej fachowcem w danej dziedzinie, rzeczywistego stanu sprzedawanej rzeczy (wyrok SA w Poznaniu z 26 stycznia 1994 r., I ACr 640/94, Orzecznictwo Sądów w sprawach (…) 1994, nr 8, poz. 139). Bez znaczenia są więc te postanowienia treści umowy, w których kupujący deklaruje jedynie, że zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu. Oznaczają one tylko i wyłącznie tyle, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym w zakresie w jakim został o nim poinformowany i w zakresie w jakim sam zbadał pojazd. Brak wiedzy pozwanej co do stanu technicznego pojazdu nie zwalnia zatem jej samej od odpowiedzialności jako rzetelnego kontrahenta.”
P.S. niezależnie od cennych uwag mec. Emilii Jackowskiej dot. natury cywilnoprawnej, chciałbym dodać jeszcze kilka słów możliwym karnym aspekcie omawianego problemu. Wiele osób kupujących auta i motocykle z rynku wtórnego w gruncie rzeczy stało się ofiarami oszustów, którzy świadomie zataili przed nimi wady. Część z tych wad jest na tyle istotna, że nie trudno wykazać, że sprzedający musiał doskonale o nich wiedzieć, a jedynie zamaskował je przed klientem na giełdzie. W takich sytuacjach, można rozważyć skierowanie sprawy do prokuratury. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że może to przynieść w krótkim czasie znakomity efekt. Nieuczciwy sprzedający może przestraszyć się odpowiedzialności karnej, w ramach której można orzec nawet zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i niezwłocznie uzna roszczenia cywilne. Zaoszczędzony w ten sposób zostanie czas (proces cywilny może trwać latami) oraz pieniądze.
Klauzula o rzekomej świadomości stanu technicznego pojazdu, jeśli wprost nie wypunktowano w umowie konkretnych wad, nie tylko nie chroni sprzedającego, ale może wręcz sugerować, że sprzedawca może mieć coś do ukrycia. Warto więc zawsze mieć się na baczności.
mec. Damian Nowicki
ADWOKAT
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji UAM. Autor artykułów fachowych w prasie prawniczej. Jego zainteresowania zawodowe koncentrują się przede wszystkim na prawie karnym i procedurze karnej, ale także na prawie cywilnym oraz bankowym.
E-MAIL: d.nowicki@turcza.com.pl
TEL: +48 607 990 017
KONTAKT
TURCZA Kancelaria Radców Prawnych
ul. Palacza 144
60-278 Poznań
Telefon: +48 61 666 37 60
E-mail: kancelaria@turcza.com.pl
0 komentarzy